Kanion/Wulkan Snów [V]

Majusz

Trenujesz

Versus

Kolejny dzień...kolejne treningi czuję że powoli staję się silniejszy,czuję jak wyostrzył mi się słuch i węch.Cały czas jestem w opasce.Ale dzisiaj znowu będę trenował pieczęcie muszę używać technik to mój priorytet,bez pieczęci nie ma ninjutsu.

Zastanówmy się co robię źle przy używaniu jednej ręki,na razie składam pieczęcie jako połówki całości ale jeżeli trzeba wykonywać nowe kombinację?Spróbujmy

Ten dzień ponownie poświęcam na treningu pieczęci jedną ręką

Majusz

Kiepsko ci idzie (co dziennie w wolnym czasie ćwiczysz opanowanie tego zajmie ci sporo czasu)

Versus

Kolejny dzień,jestem zmęczony i obolały ale to już ostatni dzień,jutro już idę dalej w podróż,będę najwyżej trenował po drodze poza tym muszę wymyślić sposób jak wejść w shizen mode w niekompletnym stanie ech,

Buduję prowizoryczne tarcze i ustawiam je w różne miejsca,rzucam shurikenami w nie oczywiście z zasłoniętymi oczyma,potem trenuję reakcję i tak cały dzień

Majusz

(dostajesz skille )

Versus

Wstaję,robię coś do jedzenia rozpalam ognisko,gotuję wodę.Siedzę sobie i smażę jakiś kawałek mięsa.Gdy woda się zagotowała zalewam sobie na prowizoryczną herbatkę z mięty.

Dobrze czas wyruszać dalej,muszę jakoś wykryć Anne ale jak mógłbym to zrobić,nie znam jej chakry szukanie jej zajęło by wieki,Albert mógł coś wiedzieć ale niestety...zostało mi ją szukać.Gdybym wiedział coś o niej więcej lepiej bym ją szukał.KURDE to jest jak szukanie zaginionej panny młodej,jak gdzieś się taka schowa to możesz szukać tysiąc lat

[gryz],[łyk]

Nie ma jak mięta dobra skończyłem pomedytuję z 3 godziny a potem idę na północny wschód.

Wchodzę w stan medtyacji,mój umysł powoli wchodzi w wyższy stan,skupiam się na rzeczach nie wyczuwalnych,wchodzę do mojego świata.Znajduję się w miejscu gdzie zawsze jest dzień,gdzie są lasy i wodospady i gdzie powoli powstają gwiazdy.Siedzę na czubku najwyższego miejsca i tworzę dalej nieboskłon.Po paru chwil zastanowienia się próbuje poszerzyć zmysły dalej,próbuję usłyszeć co się dzieje wokół wulkanu,chcę poszerzyć swoją wyczuwalność na większy obszar,próbuje poczuć chakre dalej

Majusz

nagle wyczułeś czakre
znaną czakre
w końcu dochodzi do tego ,że to czakra Tsundera

Versus

Co on tutaj robi?Szuka mnie to jest pewne ale o co mu konkretnie chodzi?Raczej nie wpadnie na pogawędkę przy ciasteczkach.Mam złe przeczucia muszę być przygotowany.

Obserwuję chakre Tsundera nadal

Majusz

Wyczuwasz też 4 inne czakry
obok niego

znajduje się on 3-5km do ciebie

Versus

Hmm inne skupiska chakry wokół obok niego.Niech to szlag mam przeczucia że to ci którzy mają chrapkę na smoczy skarb.A teraz poważnie zastanówmy się jeżeli ci nieznajomi znajdą to miejsce a szczególności mnie o ile o mnie im chodzi to będą kłopoty.Są dwie możliwości albo śledzą Tsundera albo na własną rękę mnie szukają..hmm czas zawiadomić Franka

Dotykam amuletu "Frank zbliżają się kłopoty,jak byś mógł to wracaj"

Majusz

Frank}}}Dobrze ,postaram się za 30 minut być{{{

Wyczuwasz ,że czakra Tsundera chwieje się
to może tylko świadczyć że jej używa

Versus

Używa chakry to może oznaczać dwie rzeczy,albo walczy,albo pomaga sobie w podróży.Muszę sprawdzić co on teraz robi spróbuje wejść do jego umysłu

Będąc ponownie w stanie medytacji próbuje wejść do umysłu Tsundera i zobaczyć częściowy obraz widziany jego oczami.Jestem jak impuls który próbuje wejść do głowy

Majusz

Widzisz jak na Tsundera leci piasek
nagle Tsunder opycha piasek łańcuchem
i uderza kogoś

Versus

A jednak walczy,dobrze trzeba mu pomóc.

Wstaję nagle rozrywając opaskę na oczy,teraz czas aby oczy znów były używane

"Frank będę niedaleko Wulkanu,powinieneś mnie wyczuć,czekam bez odbioru"

Wybiegam z wulkanu i kieruję się w stronę Tsundera

Versus

Wszedłem do wulkanu, tylko tutaj mogłem to zrobić..nigdzie bym nie osiągną spokoju. Stanąłem na środku pięknego krajobrazu i spojrzałem w pobliski, mały wodospad. Szum wody koił mój umysł. Tutaj natura była, jest, ale czy będzie dalej tak silna? Nadeszły straszliwe czasy.Bardzo silni przeciwnicy postanowili zaatakować naszą ojczyznę. Każdy z nich ma swoje cele..każdy z tych wrogów zrobi wszystko aby zdobyć "swój bochenek chleba". Najbardziej dręczyło mnie to, że spotkałem Hohena. Powiedział że jestem sztuczną istotą..nie jestem człowiekiem. On mnie stworzył, a teraz chce przejąc moje życie. Przez cały czas..ech mówiłem że się nie poddam...przez cały czas mówiłem że chcę się stanąć silniejszym i tak dalej i tak dalej..ale pojąłem. Nigdy nie stanę się silniejszy od Alberta. On miał Kekegenkai..zdobywał kolejne moce..niby ja też, ale on osiągnął tytuł Pana powietrza. Stał się kimś więcej niż śmiertelnikiem.
Wyobrażałem sobie że mogę być taki jak Tori,Multi, jak Albert. Ale tak naprawdę nigdy nie doceniałem tego co już opanowałem. Wszystkie moje zdolności, moje moce. Chciałem więcej uważał się za kogoś słabego..jednak

Moja prawdziwa moc leży w zdobywanie przyjaciół.Moja prawdziwa moc to zdobywanie zaufania od ludzi...i na pewno:

-I to czyni mnie tak naprawdę silnym. To wiara jest moją potęga , nie moc...pokonam 6 z północy..dla nich.

http://www.youtube.com/watch?v=PSynlrrHigQ&feature=related

Składam ręce, zamykam oczy. Wchodzę w stan medytacji. Znajduje się głęboko w moim umyśle..w umyśle który jet częścią rzeczywistości. Wchodzę w bardzo głęboką medytacje wyłączam praktycznie wszystkie nie potrzebne odruchu,akcje. Oddaje się cały naturze. Pragnę aby to natura wpierała mnie w walce z tym złem. Bo oni zaburzą naturalną Harmonie która panuje od tysięcy lat. Pragnę wsłuchać się w nature. Chce usłyszeć i poczuć emocje drzew,trawy,powietrza, wody. Chce stać się częścią jednego organizmu..chcę oddać życie dla natury...