Więzienia

Versus

-No dobra,dzięki

Siadam po turecku,opierając się także o pień drzewa.

Wchodzę stan medytacji.....

Rozmyślam nad moim mistrze.Gdzie dokładnie Nagato go przetrzymuje.Jeżeli nikt go nie uratuje to zginie,poza tym dla Nagato zależy na smoczym skarbie,więc jak go odnajdę będę musiał uważać..eh jest potężny będę musiał się wzmocnić przed walką z nim.

Tsunder

siedzę pod drzewem. nadal rozglądając się moimi czerwonymi oczyma...nagle moje oczy tracą swój blask, i wracają przez coraz to jaśniejsze odcienie czerwieni do normalnego białego koloru.w tym momencie moja chakra osłabła trochę, co Versus zdołał pewnie zauważyć.osłabłem trochę, więc oparłem się mocniej o pień. zacząłem trochę szybciej oddychać.
-ugh...- moje oczy przeszył ból(cholera...to pewnie efekt uboczny pierwszej aktywacji!ugh..czy możliwe...że te oczy są ową tajemnicą hyuuga którą brat chciał mi przekazać?możliwe..rano muszę zwiedzić podziemia domu hyuuga...musze zajrzeć do tej komnaty...musze to zbadać...)trzymam się za głowę przez ból... po chwili jednak ból zniknął zostawiając jedynie lekkie mrowienie...
-nic...nic sie niestało-rzuciłem do versusa uspokajając oddech...
-jest okey- powiedziałem na końiec, i znowu przystąpiłem do badania terenu

Versus

Jestem w moim białym pokoju,po dłużej chwili ściany się rozpadają,powstaje krajobraz.Naraz wyrastają drzewa,wodospady,góry,rzeki i oceany.Bez problemów wychodzi mi tworzenie nowych obiektów więc zaczynam tworzyć mój wszechświat.Powstaje powoli niebieskie słońce,wiele pyłów się połącza w jedno całość,nagle wszystko wybucha i powstało niebieskie słońce które ociepla mój świat.Zagłębiam się dalej w medytacje,wchodzę w wyższą jaźń,widzę jak kształtuję się energia natury,widzę jak płynie energia życiowa Tsundera...jest zaburzona,osłabiona..patrzę głębiej..widzę jak wszystko składa się z tej energii,kamień,roślina,niebo i ziemia wszystko posiada swoja energie

Moje ciało zaczyna się leczyć,medytuję 5 godzin

Majusz

+2koncentracji

Tsunder

korci mnie żeby wstać, i rozruszać mięśnie,jednak pozwalam sobie tylko na zmienienie pozycji.siedzę obserwując wszystko wkoło...rozmyślam...(te oczy są jakieś....dziwne...widzę wszystko wyraźniej, czuję sie lepiej, jednak to wszystko jest takie dziwne...dlaczego aktywowały się teraz...i dlaczego akurat JA mam tą moc...dlaczego on jej nie posiadł...może by wtedy przeżył...może...nasz klan byłby jeszcze jakąś garstką...a teraz...tylko ja zostałem...tylko ja jestem prawowitym dziedzicem Hyuuga...tylko ja...jestem Hyuuga...Muszę przetrwać...muszę stać się silniejszym...jak tylko nasze drogi się rozejdą...wyruszam na trening...)

Versus

Wstaję w nawet dobrym Humorze nagle:

-Dlaczego myślisz że jesteś ostatni?Strasznie głośno mylisz

Tsunder

-nieładnie podsłuchiwać, wiesz?-odpowiedziałem nieco zbity z tropu...
-a co? moze powiesz mi że znasz innego hyuuga z konohy? hyuuga z prawdziwego klanu? wątpie...-powiedziałem to z goryczą w głosie...

Versus

Na mojej twarzy maluję się uśmiech.

-Hmm kiedyś ścigała nas ale ciebie jeszcze nie znałem dziewczyna z byakuganem.

Dotykam palcem jego czoła.

-I wypraszam sobie,szanuję prywatność cudzych myśli ale po prostu za głośno myślałeś.Moim zdaniem za dużo w tobie negatywnych emocji,musisz się opanować.

Tsunder

po usłyszeniu twych słów, o dziewczynie z byakuganem powiedziałem
-widziałeś jaką ma opaskę?

Versus

-Ta była z konohy,ale chyba skoro jak ja już się zregenerowałem,o ile nie chcesz odpocząć możemy już się udać do miejsca gdzie jest twój klan.

Tsunder

ożywiłem się nagle.na mojej twarzy znów zagościł uśmiech
-nareszcie...ruszajmy-powiedziałem to pewien siebie.-szczęście że pamiętam jako tako, gdzie znajduje sie dom klanu-powiedziawszy to, udaję się w strone bramy konohy

Versus

Nagle łapie cię za ramię.

-Stary nie chcę coś mówić o twoim wyglądzie ale za bardzo przypominasz dla Konohy wroga jeżeli wiesz o co mi chodzi,i chcesz przejść przez główną bramę?Szalony jesteś

-HENGE

Przemieniam się w jakiegoś shinobi z konohy

Tsunder

-człowieku...ja mam jeszcze opaske konohy w plecaku, ale rzeczywiście....nasz ubiór by nie pasował..ale jest jeden problem którego chyba nieznasz..otóż ja NIE znam henge no jutsu...więc są 2 wyjścia...albo ty jako ninja liścia, weźmiesz mnie do niewoli, i wprowadzisz do konohy,albo liczmy na to, że posłuchają mnie, i wpuszczą mnie...niestety samego...chyba że ty wejdziesz pod postacią kogoś innego

Versus

Spojrzałem dziwnie na Tsundera.

-A może po prostu nauczę cię Henge,wiesz to nie takie trudne jutsu..poziom akademii w końcu,jeżeli bym cię wziął do niewoli strażnicy by zadawali niewygodne pytania.Druga opcja odpada...uwierz mi jet czas wojny najpierw nas zabiją potem posłuchają

Tsunder

-ehhh.dobra...no to mów o co biega z tym henge