Biuro Kage [V]

Majusz

R:Cóż niestety nie mam innego wyboru obecnie tylko ty jesteś w wiosce
Poza tym zapewne będzie ci się dobrze współpracowało z moim drugim strażnikiem
Rot jest bardzo utalentowany tak jak ty
Z drugiej strony dobrze że nie mógł z nami iść mógłbym go stracić

K:Versus Raikage chodzi o Hirotaro

R:Tak byliście w jednej drużynie więc..

K:Tak bardzo dobrze za swoich czasów ze sobą współpracowali ,lecz los nie pozwolił na dłuszą współpracę ...

R:Rozumiem ,to jak Versus chociaż na to jedno spotkanie

Versus

Uklęknąłem na jedno kolano,głowę mam spuszczoną.Łzy próbują wygrać,lecz jakoś się trzymam.Patrze się w ziemie,bo nie mogę spojrzeć na Raikage.

Zostało mi tylko służba dla wioski...i dowiedzenie się czegoś o Kisame...

-To zaszczyt,zrobię wszystko aby cię uchronić,obiecuję że dotrzesz cały i zdrowy a zebrania panie.

Hah to jest zabawne,mimo że moje genjustu osłabło,to nie mogę się poddać.Może w tych wszystkich słowach jest jakaś prawda...jak bym mógł spojrzeć na Sei i na Toriego jeżeli wtedy bym się udusił.Może moje ambicje są za duże?Ale muszę żyć dalej.Nie dla siebie,ale da innych..postaram się już nigdy więcej nie zjebać..

Majusz

R:Za 3 dni wyruszamy

(Daje ci kopertę)

K:Masz tu 100Ryo
Znajdź Hiro i ustal z nim co i jak

-Witam witam kolejne lekartwa
K Surprised

nie!
R:Karakaze bądź dzielny
to tylko mała igła
K:...

-To? to nie igła właśnie se koszule zaszywałam
wyjmuje WIELKĄ IGŁEEEE
no to wypiąć się
R:.o.O
K:.O.o

R/K:AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Tsunder

biegnę korytarzem, do biura kage.

wbiegam do pomieszczenia bez pukania

dyszę zmęczony długim biegiem

-R...Raikage sama....mam informacje

Majusz

R:Co jest Tsunder?

Tsunder

-Ja i Versus, walczyliśmy z 6 z północy...potem dołączyło się jakichś dwóch gości.
następnie doszedł Albert...po Albercie doszedł Orochimaru...uwolnił Versusa od jednego z 6. 6 stworzylo klony, które niczym nie różniły się od oryginału.Orochimaru użył kuchiouse, a Albert, użył jutsu, i razem rozwalili chyba połowę klonów...jeden z 6, władający żelazem zmiażdżył Alberta. wtedy przybył ktoś jeszcze...zajeli się gosciem, który zrobił wybuch, a następnie klony, by pozwolić swoim uciec...powiedzieli żebym cię o tym wszystkim poinformował...więc przyleciałem...
biorę głęboki oddech po długiej wypowiedzi...

Majusz

R:uspokój się
zaraz zaraz 6 Z PÓŁNOCY JEST TU?!

zawołał Anbu

A:tak jest?
R:Macie zwołać zebranie
dostarczcie mi też akta shinobi
muszę wyznaczyć odpowiednie osoby do tej misji

Majusz

Natychmiast zwołać do mnie te osoby

http://www.mpteam.fora.pl/kp-druzyny-5,127/albert,545.html#6655

http://www.mpteam.fora.pl/kp-druzyny-5,127/versus,567.

http://www.mpteam.fora.pl/kp-druzyny-5,127/tsunder,590.html

http://www.mpteam.fora.pl/kp-druzyny-9,128/miki,555.html

http://www.mpteam.fora.pl/kp-druzyny-11,129/shio,559.html

http://www.mpteam.fora.pl/kp-druzyny-5,127/hirotaro,547.html

A:Tak jest!

Tsunder

przyglądam się temu wszystkiemu z lekkim zmieszaniem

Majusz

powoli się wszyscy schodzą

A:Raikage sama brakuje jeszcze Hirotaro Versusa oraz Alberta

R:Eh zaczekamy jeszcze chwilę

Tsunder

gdy anbu wymówił ostatnie imię:
-...Albert nie żyje....-

Majusz

R:nie..niee.. cholera 6?

Tsunder

-ta...gość manipulujący żelazem....zmiażdżył go....

Majusz

W oknie

A:jestem Raikage
i Versus zemną

R: Przeżyłeś?
A:taa ale gdyby nie to co się stało by mnie tu nie był
Hiro:Jak zwykle coś ci ratuje życie co tym razem...?
A:Zostałem Panem Powietrza

Raikage:COOO -To wspaniale mając taka siłę militarną w Kumo mamy przewagę
A:Siłę??? Przewagę??? nie jestem niczyja Bronią Raikage

R:jak to ?
A:Nie będę dla nikogo walczył
R:Śmiesz mi odmówić (uderzył ręką w biurko)
Jesteś z Kumo i twoim obowiązkiem jest go chronić (jest bardzo wkurwiony cały się naelektryzował)
A:nie zapominaj że posiadam cała moc natury Fuuton
Jesteś dla mnie jak tlen dla ognia
Pokonał bym cie
R:jak śmiesz
A:Nie przybyłem tu by się kłócić ,jako Pan Powietrza mam obowiązki wobec natury
więc muszę się zmywać ,z resztą wyczuwam zakłócenia w naturze
w pewnym miejscu Ziemia jest niestabilna woda zbyt agresywna i straszny gorąc

R:.(Pan Wody?!)

A:muszę to sprawdzić Do zobaczenia mam nadzieje

(rozpłynął się)

Tsunder

(heh...a jednak...ale nie spodziewałem się, że opanujesz cały fuuton...nieźle...)
-yo Versus...dobrze cie widzieć żywego.dowiedziałeś się czegoś nowego o tej 6? chociaż o tym jednym z którym walczyliście?